W marcu jak w garncu? Minął marzec. Kwiecień plecień, bo przeplata? Kwiacień też minął! Dlaczego w maju (jak w raju) znowu wieje chłodkiem?
Nie tylko ze względu na chłod ogrzewam się nad wątłym płomykiem świecy. Po prostu tworzę kolejne kwiaty.
Oto kwiatek z zielono rdzawej organzy z sporą domieszka pomarańczy i zardzewiałym środkiem. :)
Jest trochę jesieny, ale bardzo go lubię. Tak jak koraliki, którymi jestozdobiony. Moje faworyty.
Czas mija mi bardzo szybko, tydzień za tygodniem, jak za magicznym pstryknięciem palcami. Kolejne sprawdziany, kartkówki, trudne chwile.. Ale tych miłych również mi nie brak.. Z reguły podczas powrotu do domu zamiast myśleć o zadanych zadaniach domowych myślę sobie.. czy nie czeka na mnie w domu jakaś paczka? Z wymianki? Albo od życzliwej osoby? A może jakiś mail? A może miły komentarz? To wszystko daje mi dużo pozytywnej energii, po stresach całego dnia.
Nie schodząc z tematu wymianek, poprosiłam ostatnio o jedną dudqa. Jestem zachwycona jej pracami, więc byłam bardzo szczęśliwa kiedy się zgodzila wykonać dla mnie sutaszowe kolczyki. Uwielbiam sutasz, coś magicznego i dla mnie jakna razie niedostępnego- jeśli chodzi o moje działanie w tej dziedzinie.
By pokazać Wam prezenty posłużę się z zdjęciami z jej bloga, ponieważ mój aparat po obfotografowaniu kwiatka odmówił posłuszeństwa, a opaski sfotografować zapomniałam. ;)
Opaska do włosów na szarej bazie z dwóch ślicznych kwiatków- jestem z niej naprawdę dumna. :)
A prezentem dla mnie były cudowne pawiki- kolczyki..
Świetnie się je nosi. :)
Dziękuję!
To tyle na dziś! Dziękuję za wszystkie wasze miłe słowa w komentarzach, bardzo podnoszą mnie na duchu. :)