Otóż jak tylko zobaczyłam nowe wyzwanie Kreatywnego Kufra pomyślałam: Tak! To jest coś dla mnie!
A jako, że jestem ogromną fanką ekranizacji bajek (przyznaję się bez bicia!) i wszelakich bajek.. od razu miałam kilka pomysłów, tym bardziej, że niedawno właśnie oglądałam po raz kolejny 'Alicję w Krainie Czarów'. Dla każdego kto nie oglądał- polecam. Co wyniosłam z seansu? Tylko wariaci są coś warci. A więc kiedy słyszę po raz kolejny "Nina, jesteś maniaczką!" (Pozdrowienia dla Ani!) mogę kwitować to jedynie uśmiechem, a potem wariackim wzrokiem wpatrywać się w migocące koraliki i wtulać się w filcową czesankę. Zachowanie iście wariackie, ktoś kto mnie nie zna mógłby nawet powiedzieć, że.. pod wpływem. ;) Pasji, czy grzybków halucynogennych- jeden but.
No więc zaczęły mi spływać do głowy kolejne projekty, które szczególnie lubię zbierać w formie takiego misz-maszu. Pomysłów było wiele. Wpadłam na trop Szalonej Herbatki i powstał projekt zastawy stołowej (na którą powoli zacieram ręce i igły) i babeczki (która już powstała i nie długo ją zobaczycie). Najbardziej zainspirowała mnie oczywiście flora i fauna- bajkowe kwiaty, których nie ośmieliłabym się spłaszczać, świnki-podnóżki, zjadające ciastka żaby, oczywiście szalony kot i.. grzyby. ;) Jeżeli tylko spojrzycie choćby na baner wyzwania Kreatywnego Kufra- zrozumiecie dlaczego. Tęczowe, czasami wyglądają jakby oblane benzyną, innym razem nakrapiane w wszystkich kolorach tęczy. Od spodu usiane setkami blaszek.
No więc po zebraniu pomysłów zebrałam wszystkie skrawki zamków, które zostają mi po broszkach i których z reguły nie ma jak spożytkować bo nie do końca do siebie pasują. Jednak do tego projektu nadały się idealnie!
No i powstał grzybek. Jak widzicie jest kolorowy, aczkolwiek utrzymany w bardziej stonowanej kolorystyce od tych, które widuje się na filmie. To moja własna wariacja Alicjowego Muchomora.
Wyfilcowany wełną czesankową w dwóch odcieniach niebieskiego, czterech różnych różach, ciemnym fiolecie oraz kropeczka żywej pomarańczy, która dodaje całości zadziornego charakteru.
Jak widzicie, każda blaszka powstała z innego zamka, obszytego kolorowymi niteczkami, które jednak mają ten sam kolor co baza zamka- przez co nic nie prześwituje gdzie nie powinno. Dodatkowo dla 'zagęszczenia' blaszek przeszyłam je chaotycznie licznymi granatowymi nitkami. Od spodu prześwitują pojedyncze złote nitki, które wybijały jednak blaszki na pierwszy plan, dlatego przygasiłam je granatem ciemniejszej nici.
Powiem tak- gdyby taki grzyb istniał na prawdę, z pewnością byłby halucynogenny i dłuugo leżałby na żołądku. Jednak w tej formie jest zupełnie nieszkodliwy. ;)
Zapraszam Was wszystkim do wzięcia udziału w wyzwaniu Kreatywnego Kufra- im nas więcej tym weselej, a nagrody są na prawdę wspaniałe.
A oto garść grzybowo-inspirujących zdjęć z filmu:
Świetnie wygląda !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam : )
Już Ci mówiłam, że jest świetnie, ale mogę to powiedzieć jeszcze raz :) Grzybek jest obłędny!
OdpowiedzUsuńChciałabym zobaczyć jak być zrobiła tę filiżankę ze spodeczkiem. To by mogło ciekawie wyglądać jako zamkowa broszka.
No i ładnie wpasowałaś to zdjęcie (ale ty już chyba wiesz o co chodzi ^^)
Agata
Wiem, wiem :) No może spróbuję sił w starciu z filiżanką. ;)
UsuńGrzybek byłby zdecydowanie halucynogenny! :D A ja ciekawa jestem kociska! Czy jest w planach?
OdpowiedzUsuńMam dylemat, bo chętnie bym spróbowała, ale nie wiem jak pokazać zębiska, na które mam ogromną ochotę. ;)
Usuń