niedziela, 15 września 2013

Doceńmy rekodzieło- wzloty i upadki, spojrzenie z boku.

Z góry przepraszam za brak czesci polskich znaków w tekście, nie do końca działa mi klawiatura.

"Głupi ten tekst z wycenianiem czasu na 10 zł za godzinę. Za granicą rękodzieło jest znacznie tańsze niż w Polsce. Nie wierzycie, zerknijcie w necie, porównajcie ceny. Tam życie jest droższe, a rękodzieło tańsze niż tutaj.
Nie twierdzę, że rękodzielniczki nie mają talentu czy wprawy. Niestety, nie tworzycie przedmiotów niezbędnych w życiu. Często, a wręcz bardzo często robicie to, bo nie macie innego zajęcia, czy też pracy, czy konkretnego fachu w ręce.
Dlatego twierdzę, że wycenianie swojej pracy i "talentu" na 10 złotych za godzinę, z pupą ułożoną w wygodnym miejscu, to troszkę za dużo, w porównaniu do konkretnych zawodów i prac wykonywanych przez innych, potrzebnych prac, bez pupy w miękkim fotelu.
Część Waszych tworów na pewno sprzedaje się w dobrych cenach (wyższych niż np. w Niemczech, czy UK).
Więc miłe panie NIE NARZEKAJCIE i nie twórzcie dziwacznych zasad wyceny waszego talentu i czasu.
Rękodzieło traktujcie jako pasję A ZARABIAJCIE GDZIE INDZIEJ. W przeciwnym wypadku same sobie wystawiacie świadectwo. Brak wykształcenia + Jazgot + Talent rękodzielniczy = Jaka ja jestem NIEDOCENIANIA...
Zastanówcie się nad tym wszystkim, co same wymyśliłyście,nie porównujcie swoich prac z pracą modystki - to różnica - kapelusz na zamówienie, a nie broszka foczka, którą MOŻE ktoś kupi.
ZAMÓWIENIE - to jest to. Tu się ceńcie. Cała reszta to wydumany talent rękodzielniczy i wprawa."

Taki komentarz pojawił sie ostatnio pod postem "Doceńmy rekodzieło" podpisany anonimem. Nie wiem czy autor jeszcze tu zajrzy, ale chciałabym odpowiedziec na ten i podobne komentarze tutaj.
Drogi Anonimie,
Przykre jest to co piszesz, a niesprawiedliwe zarzucanie rekodzielniczkom braku wykształcenia. Nie mówmy wyłącznie o broszce foczce, ale o rekodziele szeroko pojetym. Nikt nikogo nie zmusza do kupowania rekodzieła, ani przedmiotów nieużytkowych. Jednak osoby tworzące przedmioty unikalne mają takie samo prawo cenic swoją prace jak klienci ich niedoceniac, czy nie kupowac prac. Słowa 'talent' używasz jak mi sie zdaje ironicznie. To również przykre.Nie wiem, czy kieruje Tobą złośc, czy zazdrośc, jednak postepujesz niesprawiedliwie. Na prawde nie wydaje mi sie, aby każdy był w stanie wykonac takie rekodzielnicze cuda, jak wiele blogerek, które podpisuje sie pod akcją. Nie jest to tylko kwestia praktyki, uporu, czy cierpliwości, ale również wyczucia estetyki i wielu, wielu innych czynników.

Zastanawiam sie w jakim zawodzie pracujesz, jeżeli wychodzisz z założenia, że pasja nie może byc pracą i nie wolno nam jej wyceniac jak innej pracy. Myśle, że wieksza czesc modystek jest rozwineła sie właśnie z pasjonatek. Do mody potrzebna jest pasja, tak samo do rekodzieła. Czy wolno liczyc nam sobie właściwie pieniądze dopiero gdy zaczniemy pracowac 'w wielkiej firmie projektującej kapelusze'? Poza tym, czy pracowanie w domu w wygodnym lub mniej fotelu (szczerze żałuje, że mnie na taki nie stac) naprawde zmniejsza wartosc pracy?

Mam też pytanie- czy uważasz, że byłoby sprawiedliwe, gdybyśmy wyceniały zamówienia drożej, niż sprzedawaną na codzień biżuterie? Czy powinnyśmy stworzyc bransoletke w kolorze zielonym i wystawic ją za powiedzmy 20zł, a kiedy komuś zamarzy sie podobna, lecz w kolorze fioletowym oczekiwac zapłaty 50zł?

Prawde mówiąc twój post jest tak przesycony nienawiścią, że jest mi Ciebie szczerze żal, bo z pewnością nie jest to przyjemne uczucie. Na końcu chciałabym dodac, nie wołamy 'Jaka czuje sie niedoceniona', lecz 'Docencie rekodzieło'. Czy obraziłam Ciebie, lub innych klientów w poście, który komentowałeś? JA osobiście czuje sie obrażona twoim komentarzem i myśle, że nie ja jedna. Czy obrażanie nas było niezbedne do wyrażenia twoich racji?


A co do ceny rekodzieła za granicą. Przeliczyłam ile pieniadzy zarabia sie za granica i za ile sprzedawane jest tam rekodzielo i porownałam to z Polskimi statystykami. Wydaje mi sie, że nie masz racji, co do tego, że za granicą jest tańsze. Postaram sie o tym napisac w nastepnym poście.

A teraz którtkie ogłoszenia parafialne, które planowałam na dzis. Cały ten post wyszedł spontanicznie, tak na prawde chciałam jedynie powiedziec, że prawdopodobnie bede musiala zaiwesic bloga na okres klasy maturalnej. Na pewno nie zaniedbam akcji 'Doceńmy rekodzieło' i bede dalej walczyła o moje i wasze przekonania gdy tylko bede miała czas. Jezeli uda mi sie cos stworzyc, postaram sie wkleic tutaj wycene mojej pracy. Jednak w tym roku mam zajecia szkolce codziennie od rana do 14.30, a od 15 do 18 zajecia plastyczne. I tak 5 dni w tygodniu.. Do tego po zajeciach musze zrobic zadania domowe i uczyc sie na sprawdziany. Jak same pewnie rozumiecie czas jest aktualnie u mnie towarem deficytowym.. Postaram sie wpadac tu tak czesto jak bede mogla, jednak zdarzają sie dni, gdy nie udaje mi sie podejsc do komputera przez kilka dni z rzedu.. Dziekuje za Wasze odwiedziny i pomoc w akcji. :)

5 komentarzy:

  1. Zgadzam się z Tobą. Szkoda, że ktoś traci czas na przelewanie swoich frustracji w ten sposób.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zacznę może od tego, że anonim chyba delikatnie mówiąc niedowidzi, lub ma spore problemy z przeliczaniem walut i chyba jest miłośnikiem produkowanej na szeroką skalę bardzo "stylowej" chińskiej biżuterii.
    Zastanawiem się w ogóle po co takie osoby się udzielają skoro w nijaki sposób ich to nie dotyczy. Ty się Kochana takim komentarzem nie pzejmuj bo widać, że pisał to frustrat najwidoczniej pracujący fizycznie, lub ktoś komu się bardzo nudzi i chciał być przez chwilę "ekspertem" w dziedzinie wyceny rękodzieła. Również poczułam się dotknięta tym komentarzem, bo jestem osobą z wyższym wykształceniem, pracującą a rękodzieło to hobby-to coś co daje mi wielką radość, ale czy z tego powodu mam rozdawać swoje prace za darmo-bo nie są to przedmioty użytkowe? No mogę ten komentarz określić tylko jednym słowem-ŻENADA!

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak jak myślałam - anonim, zatem te życiowe przekonania nic nie warte skoro ktoś boi się pod nimi podpisać. Ja wychodzę z założenia, że jak ktoś nie chce kupować (nie ważne z jakiego powodu) to niech nie kupuje, a jak bardzo chce, ale nie jest przekonany co do ceny (bo dla niego za wysoka) ma dwa wyjścia (w każdym razie u mnie)#1 targować się, #2 zrobić samemu. Oczywiście można kupić gdzie indziej, ja swoje koralikowanie traktuję jako hobby i nie zależy mi na sprzedaży, ale obraża mnie twierdzenie, że skoro i tak robię to dla samej przyjemności to powinnam rozdawać za darmo.

    OdpowiedzUsuń
  4. ;) Też mi podniósł ciśnienie ten komentarz i zostawiłam pod nim parę słów od siebie. Uważam, że trzeba przymknąć oko i robić swoje. Nakręcanie negatywnej energii nic nie przyniesie a może zaszkodzić naszej wenie twórczej :).

    A ja trzymam kciuki za klasę maturalną, nie daj się zwariować!

    OdpowiedzUsuń
  5. Powiedziałabym, że cena jest wyższa WŁAŚNIE DLATEGO, że nie są to przedmioty użytkowe. Biorąc pod uwagę czysto techniczny aspekt tworzenia i sprzedawania biżuterii - jeśli chodzi o warunki pracy to rzeczywiście przykładowa cena może wydać się jako taka ze średniej półki, ale całe sedno zamyka się w tym, że przedmioty te nie są wykonywane na akord, fabrycznie, taśmowo. Chodzi przecież o to, że to pojedyncze sztuki, do których stworzenia nie wystarczą wyłącznie ręce, czas i bezmyślny umysł, ale coś tak ważnego jak pewien zmysł estetyki – uważam, że to właśnie on warunkuje cenę, to on sprawia, że warto wydać na daną rzecz większe pieniądze niż na inną, ‘użytkową’ rzecz czy usługę. I nawet bez względu na jakiekolwiek wykształcenie, bo przecież to wyczucie smaku do stworzenia biżuterii jest bardzo indywidualne i zupełnie od niego niezależne. Czy wiedząc, że płaca dla studenta rozdającego ulotki w centrum wynosi 8 zł, to czy porównując skutki, to rzeczywiście owe 10zł to aż tak dużo?

    OdpowiedzUsuń

Pozostaw po sobie miłe słówko :))

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...