niedziela, 19 stycznia 2014

Zawijamy, uczymy się, tańczymy.

Co mogę powiedzieć, kiedy jest tak szaro-buro za oknem nie sposób nie tworzyć w kolorach. Staram się nimi otaczać jak tylko mogę i kiedy tylko mogę. :) Tak więc dziś przedstawiam Wam niezwykle minimalistyczną jak na mnie broszkę-zawijańca. Jednak obszywanie takiej ilości ściśniętych ząbków wyczerpało mnie odrobinę i raczej nie będę powtarzała tego wzoru. ;) Tak czy siak ten żółciutki maluszek jest jak słońce w pochmurny, zimowy dzień. 

W ciągu najbliższych dwóch tygodni będę przystępowała do egzaminu z prawa jazdy,a  tu spadł śnieg. grr!






No więc 'zawijanie' mamy już za sobą. Czego się uczę? Poza ciągłymi przygotowaniami do matury przystąpiłam do  realizacji mojego tłamszonego od trzech lat marzenia pracy w srebrze. Od kiedy tylko zaczęłam robić biżuterię liczyłam, że uda mi się do tego dojść i oto jestem! Póki co małymi kroczkami- zakupiłam Kurs Jubilerstwa Carlesa Codiny. Śmiejcie się, śmiejcie, że to tylko książka, ale od czegoś trzeba zacząć. Przede mną długie wakacje, liczę, że uda mi się zarobić dość, by część odłożyć na studia, a za część zakupić minerały, srebro i wziąć się do roboty. 


Co do książki- serdecznie polecam wszystkim zielonym. Język jest bardzo przystępny, wszystko co trzeba wyjaśnione. Zaczynamy od kilku stron instrukcji co do stopów metali- głównie srebra i złota. Dowiadujemy się jak uzyskać odpowiednie barwy, wyliczyć i zbadać próbę. Dalej przedstawione są zasady lutowania, wyżarzania, tworzenia różnego rodzaju zapięć i wiele wiele innych. Pod koniec dostajemy dokładne tutoriale stworzenia 5 różnych biżuteryjnych cudów. Jeżeli znajdą się zainteresowani z chęcią dam znać co jeszcze się w książce znajduje- w internecie nie ma na ten temat zbyt wielu informacji, poza skanem spisu treści w nieczytelnym rozmiarze. ;) Kupiłam pierwszą część, żeby przekonać się czy warto kupować następne i odpowiedź brzmi- gdy tylko wpadnie mi trochę grosza do kieszeni, będę zamawiała następne. Cena.. nie jest taka straszna- ok 40zł w tym przesyłka, jednak jak na 40stronicową książkę jest to sporo. Więc jeżeli ktoś potrafi dobrze przekopywać fora internetowe, czy płynnie posługuje się specjalistycznym angielskim- niech najpierw spróbuje sił w internecie. :) 

A tańczymy... na STUDNIÓWCE! Niezapomniana noc, którą spędziliśmy w przepięknym Ostromecku.
Miałam niesamowitą biżuterię sprawioną przez znajomą, o tym powiem jednak innym razem bo nie mam zdjęć z bliska ;)


Tu widzicie mnie z moim Ukochanym na samym środku. :) 


A tak bardzo się pilnowałam aby nie zerkać w kamerę. Augh. 

Pozwolę sobie jeszcze pochwalić się naszym niesamowitym programem artystycznym, który klasowo przygotowaliśmy. Spodziewam się jednak, że może być nieczytelny dla osób, które nie znają naszych nauczycieli. ;) Pasiasty sweterek w którym występuję wykradziony został z szafy nauczycielki. :P



Dziękuję wszystkim, którzy dotrwali do końca ;) 
Wracam do nauki historii sztuki. :)

2 komentarze:

  1. Trzymam kciuki, za Twoje plany, ale przede wszystkim za prawo jazdy. Ja po bardzo długiej męce egzmin praktyczny zdałam w sierpniu. Do tej pory śni mi sie po nocach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczna broszka, jak słoneczko :) Trzymam kciuki za powodzenie planów !

    OdpowiedzUsuń

Pozostaw po sobie miłe słówko :))

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...