Dzień 5– Mój typowy dzień
Hm, niby nic trudnego, ale jednak.. nie wiem co mam Wam powiedzieć. Do niedawna mój grafik uzależniony był od szkolnego planu lekcji. Wtedy dzień zaczynałam szybkim śniadaniem między 6.00 a 7.00 rano. Następnie szłam na 7 czy 9 godzin do szkoły. Po lekcjach zajmowałam się obiadem, robiłam lekcje i szyłam do wieczora, o ile nie musiałam się przyuczać na sprawdziany, których było nie mało.
Teraz od czerwca mam prawdziwe wakacje. Prawdziwe- bo w maju ciągle musiałam twardo siedzieć nad maturami i pracami do teczki na studia. Pewnie niektórzy bardzo się zdziwią, ale na prawdę chciałabym już zacząć studia, choć wakacje są mi potrzebne i jestem tego świadoma, bo ostatni rok był dość wykańczający.
A jak teraz wygląda mój dzień?
Na razie, dopóki nie udaje mi się znaleźć pracy, wstaję tak, by wykorzystać możliwość wyspania się za cały rok. ;) Budzik ustawiam z reguły na ok. godzinę 9, choć zmieni się to, gdy od przyszłego tygodnia postaram się chodzić rano na basen. :) Jem śniadanie przeglądając Wasze blogi, lub oglądając Master Chef Australia. Potem... tu następuje wielki misz-masz. Czasami wychodzę gdzieś z chłopakiem, czasami siedzę i szyję, a potem przygotowuję coś pysznego na obiad, innym razem jadę do miasta spotkać się z innymi koralikowymi maniaczkami. Tak też jest i dziś, za chwilkę zbieram się do Szkatułki, odebrać moje zamówienie z kadoro i może podjąć się kolejny raz farbowania wełny. Kiedy wieczorem wracam do domu, z reguły jestem pozytywnie wyczerpana, jednak nie jestem osobą, która jest w stanie dobrze spać za dnia, więc biorę się za czytanie książek, oglądanie postów dodanych w ciągu dnia, czasami skrobnę coś na mojego bloga, a potem szyję często do północy i dłużej.
Jak będzie kiedy znajdę pracę? Kiedy wyjadę na studia? Życie pokaże. :)
Dziękuję bardzo Uli, za zorganizowanie tego wspaniałego wyzwania. Z niecierpliwością będę czekać na następne, bo udział w tym był dla mnie świetnym doświadczeniem. :)
Zazdroszczę Ci takiego luzu, korzystaj póki możesz :)
OdpowiedzUsuńNo i w ogóle trochę się pogubiłam, bo w bloglovinie na miniaturze postu zobaczyłam Ulę, automatycznie kliknęłam, a tu Twój blog :D
hyhy! Czy to nie jest genialny plan, żeby ukraść jej wszystkich czytelników? :D A tak serio- uwielbiam jej wyzwaniowe kolaże i przy niektórych nie mogę się powstrzymać (oczywiście tylko jeśli biorę udział w wyzwaniu :))
UsuńCiesz się z tych wakacji, bo zlecą szybko i jeszcze za nimi zatęsknisz :)
OdpowiedzUsuńPrzywilej młodości - narzekanie na zbyt długie wakacje ;)
OdpowiedzUsuńA tak poważnie, to ja też zazwyczaj w połowie sierpnia tęsknię za moimi dzieciakami i codziennym prowadzeniem lekcji (nie wierzę, że się do tego przyznałam) ;)
Oby w przyszłości starczyło czasu na pasję. A póki co wypoczynku życzę :)
OdpowiedzUsuńJak czytam opis Twoich dni, to jakbym widziala swój dzień :) pozytywnie zabiegana, każdego dnia coś innego. Z tym, ze wakacje mam od Maja, bo pierwszy rok na studiach za mną. Kilka dni w tygodniu chodzę tez do pracy,wiec czasem ciężko znaleźć chwilę na szydelkowanie biżuterii:)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia i powodzenia od października:)