A może jednak od tyłu tytułu, czyli: "Halo, że co?". Tak właśnie pomyślałam (a może nawet powiedziałam to na głos, nie wiem) kiedy chciałam dodać cudownego bloga do obserwowanych, a google reader oświadczył mi: "Obserwujesz już maksymalną liczbę 300 blogów, przed dodatniem kolejnego anuluj obserwowanie innych." Wypraszam to sobie, co to, to nie! Drogie Panie (i Panowie!!), tworzycie cudowne twory (masło maślane;)) i nawet jeżeli pod natłokiem pracy nie zawsze dam radę skomentować, napisać, to żadnego obserwowania bym sobie nie odpuściła. Nie tylko z czystego taktu i szacunku dla twórczyni, ale również dla tego, ze nie byłabym w stanie wybrać w takim ogrodzie cudowności. Kiedyś ucieszyłam się, że trafił do mnie 100 obserwator, zanim zdążyłam się dowiedzieć, wyśledzić kto to był, aby wysłać jakąś niespodziankę- setny obserwator odszedł. Nie wiem, czy to ta sama osoba, czy może ktoś z starych bywalców, ale ubodło to moje artystyczne ego tak dotkliwie, że wszelkiego rodzaju poszukiwania sobie odpuściłam. Może przy 200 obserwatorze będę miała więcej szczęścia i cierpliwości. :) W każdym razie dziś, po tym komunikacie zdecydowałam, że żadna maszyna nie będzie mi dyktowała ile blogów mam obserwować i ostatecznie przerzuciłam się na bloglovin.com. I Wam również to polecam- bardzo przyjemny interfejs strony i żadnych limitów ;) Poza tym za jakiś czas nie będziemy miały alternatywy, a lepiej powoli się oswajać niż obudzić się z przysłowiową ręką w nocniku ;)
A teraz słów kilka i zdjęć trochę (zapożyczonych od Anii) o jednej z moich prywatnych wymianek wiosennych. Zawsze na wiosnę odczuwam ogromne pragnienie uzupełnienia mojego otoczenia, szafy i szkatułki z biżuterią w nowe, barwne cuda. I w tym roku udało mi się umówić na kilka wymianek m.in. z Kicia Bijoux, Arterią, Rudą (Ruda Plecie) i Baleriną Szydełkowanie (choć cudowny beret i rękawiczki które dostałam zdecydowanie nie są na wiosnę :D). Na wszystkie te posty przyjdzie czas gdy aparat zacznie działać (chyba spróbuję dziś zgrać zdjęcia bezpośrednio z karty), a dziś skorzystam z tego, że Arteria pierwsza obfociła skutecznie nasza wymiankę i opublikowała zdjęcia. ;)
Mnie Ania poprosiła o broszkę przedstawiającą jej cudne kociaki (które są łudząco podobne do kotów przyjaciółki mojej mamy :))
Powstała więc taka brocha:
A tu cudowne kociaki, moje muzy ;)
Miałam mały problem przy futrze jaśniejszego z kotów, ale jako tako sobie poradziłam. ;) Broszkę prułam chyba z trzy razy, w końcu i tak nie wyszła zgodnie z projektem, ale zamek wreszcie pozwolił się wygiąć w zadowalające i odpowiednie kotom kształty. Na nostki wykorzystałam perełki rzeczne, tak się złożyło, ze miałam ostatnią grafitową sztukę i nie wyobrażam sobie dla niej lepszego miejsca ;))
A takie cudowne, smocze kolczyki dostałam od Arterii. Prosiłam o kolczyki asymetryczne i z metalizowanymi sznurkami. To, co zobaczyłam otwierając dziś paczuszkę przeszło moje najśmielsze oczekiwania (choć widziałam kolczyki na zdjęciach). Są cudowne! Zdjęcia nie oddają ich uroku, ani urody guziczków w centrum, ani metalicznego połysku sznurków. Będę ich dumną nosicielką po wsze czasy, o. A teraz muszę tylko znaleźć jakąś szmaragdową spódniczkę, albo krótkie spodenki, bo te kolczyki to debiut tego pięknego koloru w mojej szkatułce i szafie i jeszcze nie wiem z czym będę je nosić, poza klasycznym połączeniem z czernią, przy której wszysto wygląda dobrze. :) Ah te moje kolorystyczne podboje, chyba pod koniecz roku zrobię jakieś wielkie podsumowanie :D
Wiecie co jeszcze mi się marzy na wiosnę? W sumie nawet bardziej na lato, gdy na spacery do spódniczki czy sukienki nie chce sie brać torebki która odciśnie się na ramieniu i zostawi brzydki nieopalony ślad, a wypchane kieszenie w spodenkach wyglądają nieatrakcyjnie. Wiecie już o czym myślę? O jakiejś pięknej, kolorowej, niepowtarzalnej, rękodzielniczej (nabawiłam się na tym punkcie drobnej obsesji) NERKI! Oj tak bardzo mam na nią ochotę. Może jest tu jakaś Pani, która byłaby chętna takowa uszyć? Jeżeli nie to będę Was śledzic i dopadnę.. :)
Całuję Was, życzę cudownego weekendu i dziękuję wszystkim którzy mają cierpliwość do moich przydługich postów. ;)
ps. coś mi świta, że wśród moich tworów mam jedną szmaragdową bransoletkę.. Trzeba poszukać :)
Fajnie, że dwa kotki są na jednej broszce :) Moje koty nie lubią się aż tak (choć to matka i syn) wolą za to towarzystwo mojego psa. Nie mogę jednak narzekać na to że za sobą nie przepadają, bo jednak jak obcy kot atakuje jedno z nich to drugie od razu się pojawia na miejscu i broni rodzinę :)
OdpowiedzUsuńBrocha cudna :)
Piękne prezenty! Koty w formie broszki wyglądają fantastycznie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Asia
Brosza cudna! Nietypowa, ale z charakterem podobnie jak te kolczyki. Mi też blogger wariuje, co jakiś czas wyskakuje mi komunikat, ze nie obserwuję żadnych blogów! No przecież obserwuję! Muszę poczytać o tym bloglovinie i zobaczyć z czym go się je.
OdpowiedzUsuńKotki są cudowne, a mówi Ci to właśnie kociara i posiadaczka dwóch kotów w tym jednego rudzielca.
OdpowiedzUsuńKolczyki w kolorze idealnym, bo szmaragdowym. Ja właśnie 5 minut temu podkleiłam filc, gdyż sama sobie wyszyłam koralikowe, szmaragdowe kolce z chalcedonem i Toho.
Ja chwilowo realizuję jedną wymiankę, ale jak już się będą zbliżały wakacje to coś więcej pokombinuję, bo już Ci pozazdrościłam :D
Ag.
Hmm.. dziwna sprawa z tym obserwowaniem, bo ja mam 1427 obserwowanych blogów (ależ się ich uzbierało! :D ) i nie mam problemów z dodawaniem kolejnych...
OdpowiedzUsuńBroszka jest fenomenalna! Bardzo podoba mi się jej wykonanie :) A kolczyki są zachwycające..
gdy dodaje się blogi ze strony: blogi któe obserwuję lub puilpitu nawigacyjnego to tez mam komunikat że obsrewuję już max.
OdpowiedzUsuńale jak dodaje blogi ze strony bloga, to spokojnie udaje się
Brocha świetna :)
OdpowiedzUsuńA co do nerki, to tutaj możesz coś znaleźć :)
http://joanka-z.blogspot.com/
Dziewczyna sama szyje, więc jest jak najbardziej rękodzielnicze ;)
Zakochałam się w tej broszce! Cudowna jest! Must have KAŻDEJ kociary. :) Zazdroszczę właścicielce :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za tak miłego posta!!!
OdpowiedzUsuńBrocha jest świetna i chwalę sie nią na prawo i lewo i wszyscy mi jej zazdroszczą!!!
Zrobienie tych kolczykow dla ciebie to była sama przyjemność!
Na pewno będę tu często wpadała z wizytą :)
Pozdrawienia :)
P.S. Joanka-Z (od nerek) jest moją dobrą kumpelą "z reala" i też mam od niej nerkę - polecam w 100%